[Verse 1: Fvnkovy]
Serio nie mogę narzekać
Pierwszy raz w zyciu nie idę nad przepaść
Jako pierwszy w rodzinie to ten co szlak przetarł
Dziś tworzę rodzinę, czas już nie zaczeka, to czas przemian
Mało mówię choć chciałbym to wykrzyczeć światu
Czuje się jak biały kruk pośród niebieskich ptaków
Szukałem zawsze gdzieś na niebie tych znaków
Okazało się, że są przede mną
Długo zerkałem wstecz, chciałem uciec stąd
Myślałem, że świat jest za płytki na drugie dno
Nad głową szklany sufit, w dłoni grube szkło
Zamknięty na zmiany jak wszyscy ludzie stąd
Nie przyświeca mi nic prócz świateł miasta
Ciągle szukam wzoru jak Albert Einstein
Wiesz mi że cierpie jak ty
Ale nie przez złe intencje znowu coś zaprzepaszczam
[Chorus 1]
Moje błędy, wady, geny to tylko ja
Moje przeświadczenie, że liczę się tylko ja
Moje życie, pasje, plany, to nie tylko ja
Szczerze - próbuję to wszystko spiąć w całość, tylko jak?
Moje błędy, wady, geny to tylko ja
Moje przeświadczenie, że liczę się tylko ja
Moje życie, pasje, plany, to nie tylko ja
Szczerze - próbuję to wszystko spiąć w całość, tylko jak?
[Verse 2: Green]
Moje numery o życiu, to same numery życia
Przez sen gdy gaśnie słońce snuje plan, co znika jak wzejdzie
Sam jeden wierny ideałom, głodny jak Lecter
Żadnych dup na hotel, tylko pizza na backstage
Jakieś płaczki narzekają, że dziewczyna ich nie chce
I to gówno nabija cztery bańki obejrzeń
Kochanie, wracam przez pół Polski do Ciebie
Pewnie chciałabyś wiedzieć ile zawdzięczam scenie i co będzie bez niej
Najlepszy raper w mieście z dorobkiem dwóch legali
Na drugim końcu kraju, gra koncert do pustej sali
To nie jest takie proste jak trudne sprawy
Skurwysyny nas mierzą chyba w za krótkiej skali
Znam to - idziesz tam, którędy nie warto
Albo piszesz błędy pod własne dyktando
Ze swoją bandą
To tylko ja jestem sprawcą snów ze złota
Którego nie ma nawet Waldek na cargo
[Chorus 2]
Moje błędy, wady, geny to tylko ja
Moje przeświadczenie, że liczę się tylko ja
Moje życie, pasje, plany, to nie tylko ja
Szczerze - próbuję to wszystko spiąć w całość, tylko jak?
Moje błędy, wady, geny to tylko ja
Moje przeświadczenie, że liczę się tylko ja
Moje życie, pasje, plany, to nie tylko ja
Szczerze - próbuję to wszystko spiąć w całość, tylko jak?
[Verse 3: Fvnkovy]
Przestałem bywać na starych śmieciach
Po mnie został tam tylko mały dzieciak
Zardzewiały trzepak i pordzewiale twarze przyrośnięte do tła od jakichś kilku dekad
Dydaktyka oparta na błędach
Bolesne lekcje, może dlatego zdołałem je zapamiętać
Dzięki bogu, dzięki bogu za ten pieprzony rozsądek i zbyt mało wielkich pokus
Ilu było tych którzy chcieli za bardzo
Wyszedłem na ludzi, nie mijałem się z prawdą
Serio, nie żałuję kiedy patrzą z pogardą
Choćby dla osób które wciąż staną za mną
Jestem oazą spokoju, fatamorgana
Chce wracać do domu choć nie miałem go w planach
Wielkie serce, wielkie szczęście
Warto było czekać 24 lata, dziękuję!
[Chorus 3]
Moje błędy, wady, geny to tylko ja
Moje przeświadczenie, że liczę się tylko ja
Moje życie, pasje, plany, to nie tylko ja
Szczerze - próbuję to wszystko spiąć w całość, tylko jak?
Moje błędy, wady, geny to tylko ja
Moje przeświadczenie, że liczę się tylko ja
Moje życie, pasje, plany, to nie tylko ja
Szczerze - próbuję to wszystko spiąć w całość, tylko jak?