BiegnÄ™ ulicami
ÅšwiatÅ‚a miasta niosÄ... mnie
Do domu spać
Kolejnego rana ta sama trasa
Tramwajem numer dwa
Między zdarzeniami
Jedno słowo zamiast zdania znów mi dasz
Biegnę za myślami
GubiÄ™ nogi za krokami
Co dzień do ciebie gnam
Tyle, tyle zdarzeÅ„ Å‚Ä...czy nas
Tyle, tyle zdarzeÅ„ jeszcze Å‚Ä...czy nas
Wyobraźnia wolna
Od tygodnia nie pozwala mi spokojnie spać
Gdy kobieta kocha
Od ciszy pęka głowa i starzeje twarz
Powrotów nie przewiduję
Tyle, tyle zdarzeÅ„ Å‚Ä...czy nas
Tyle, tyle zdarzeÅ„ jeszcze Å‚Ä...czy nas
Tyle, tyle zdarzeÅ„ jeszcze Å‚Ä...czy nas
Tyle...
Tyle, tyle zdarzeÅ„ Å‚Ä...czy nas
Tyle, tyle zdarzeÅ„ jeszcze Å‚Ä...czy nas
Tyle, tyle zdarzeÅ„ jeszcze Å‚Ä...czy nas
Tyle Å‚Ä...czy nas zdarzeÅ„
Tyle Å‚Ä...czy nas...
Tyle Å‚Ä...czy nas...
Tyle Å‚Ä...czy nas...
Tyle Å‚Ä...czy nas...
Tyle Å‚Ä...czy nas...
Tyle Å‚Ä...czy nas...
Tyle Å‚Ä...czy nas...