[Przed-refren: Malik Montana]
Astaghfirullah, astaghfirullah
Wybacz mi panie, astaghfirullah!
[Refren: Malik Montana]
Trzeci dzień z rzędu pije, w kasynie znowu gram
To w jedną stronę bilet, wybacz mi panie, astaghfirullah!
Trzeci dzień z rzędu pije, w kasynie znowu gram
To w jedną stronę bilet, wybacz mi panie, astaghfirullah!
[Zwrotka 1: Malik Montana]
Do klubu z braćmi wbijam, bramka mówi witam miasto
Piętnaście razy Moët, barman wannę kładź, nie wiadro
Butelki, sztuczne ognie, tak jak byś zapalił światło
Jak to jest możliwe, że w nocnym klubie tak jasno
Pokaż co tam pod stanikiem, czy to tylko push-up
Ja łapie ją za głowę, między nogi, koszykówka
Gdzie mnie tu z tym dziobem, chociaż idź i opłucz usta
Highlife WWA, wszystko w kredycie gotówka
Poduszka, pod nią dziwko hajs masz na skrobankę
Nie ma co zatruwać Polski kolejnym ciapakiem
Dach opada w tył, tak jak siedzenia w kinie
Zapraszam na seans, popcorn, moje życie filmem jest
[Przed-refren: Malik Montana]
Astaghfirullah, astaghfirullah
Wybacz mi panie, astaghfirullah!
[Refren: Malik Montana]
Trzeci dzień z rzędu pije, w kasynie znowu gram
To w jedną stronę bilet, wybacz mi panie, astaghfirullah!
Trzeci dzień z rzędu pije, w kasynie znowu gram
To w jedną stronę bilet, wybacz mi panie, astaghfirullah!
[Zwrotka 2: Eldo]
Prosta droga, 200 km/h nad przepaść
Mówiłem, nieraz za trzy dychy zapiski w sklepach
Szukanie szczęścia do rana w dyskotekach
Karmienie skurwysyna w sobie, głodzenie człowieka
Niczego nie umiem tak dobrze jak niszczyć
Pogarda świadomości bez żadnej troski o myśli
Dni byle mijały, gdzieś kradły je bzdury
Dziękuję Boże, że szklankę odwróciłem dnem do góry
Nie but daleko, snem jest los
Gdy spijasz tej galaktyki mleko nigdy nie masz dość tej gry
Do drogi uzbrojony w obojętność
A jeśli zakład to tylko z Pascalem o wieczność
[Przed-refren: Malik Montana]
Astaghfirullah, astaghfirullah
Wybacz mi panie, astaghfirullah!
[Refren: Malik Montana]
Trzeci dzień z rzędu pije, w kasynie znowu gram
To w jedną stronę bilet, wybacz mi panie, astaghfirullah!
Trzeci dzień z rzędu pije, w kasynie znowu gram
To w jedną stronę bilet, wybacz mi panie, astaghfirullah!